Autor Wiadomość
proEzekiel666
PostWysłany: Pią 13:31, 09 Mar 2007    Temat postu: Ja, mhm... Fajnie ze!?Jesli moge tak sie w...c miedzy wodke

Pająk napisał:
To podaj te 10 przykładów Teologu.
Pająk
PostWysłany: Pią 12:33, 09 Mar 2007    Temat postu:

To podaj te 10 przykładów Teologu.
Mr. Self Destruct
PostWysłany: Pią 12:01, 09 Mar 2007    Temat postu:

No cóż mogę powiedzieć w jedym absolutnie się z Tobą zgodze Witoldzie negowanie i potwierdzanie istnienia Boga jest kwestią wiary, bo na potwierdzenie jego istnienia i na zaprzeczenie są raczej nikłe dowody. Ja jestem człowiekiem małej wiry i wierze w to co widze. Możemy tak polemizować w nieskończoność a itak do niczego nie dojdziemy ... bo na 10 przykładów jakie jak podam by zanegowć istnienie Boga, Ty możesz podać 20 potwierdzających jego istnienie.

To jest temat rzeka na który karzdy sam musi sobie odpowiedzieć, kto wie może kiedyś zmienie swoje stanowisko albo ty swoje. Ale to już zalerzy tylko i wyłacznie od nas samych.
SMoq
PostWysłany: Pią 2:53, 09 Mar 2007    Temat postu:

Nazriel Twój post jest w pewien sposób kontynuacją mojej myśli. Piszesz tu właśnie małą cześć przykładów jakie chciałem podać i odnosisz się do tego iż jesteśmy zbyt ograniczeni. Argument jest też tyko teorią, która jest potwierdzona kolejną teoria i zaprzeczona inną. Można to porównać do materii i anty materii, do kwarków i kwantów. Jednak jest to nieskończoność zawarta w nieskończoności, wątek ten jest jak spirala. Na spirali można wybudować nieskończenie wiele kwadratur koła, a z samej spirali można wybudować koło, a znowu z takich kół można wybudować spiralę. Żeby pojąć to wszystko człowiek musiałby zbadać całą spiralę ,a co za tym idzie wszystkie spirale, koła i kwadraty zawarte w niej. Jednak z czasem, z postępem doskonałości samego siebie, możliwości się zacieśniają ale jakie to ma znaczenie, do czego zmierza granica nieskończoności. Znam taką bardzo dobrze pasująca do wątku starochińską myśl :"Poznać siebie to poznać wszechświat". Może sam etap poznawania tego wszystkiego jest nagrodą tej drogi... Nazywam takie rozmowy o wszystkim i o niczym, każdy zinterpretuje ten tytuł na swój własny sposób i może powiedzieć ,że nie prowadzą nigdzie albo wszędzie, ale nie ma tak właściwie wszystkiego i niczego, bo pojęcia są tylko pojęciami i nie można nawet rozumiejąc fragment fragmentu tego wszystkiego tego przekazać w fragmencie. Słowa, litery są właśnie takimi fragmentami. A jeżeli chodzi o to czy wszechświat ten jest częścią innego wszechświata to wierze z autopsji ,że tak jest i mam na to pewne dowodu, czyli kolejne teorie. Pijani powietrzem kiedyś wrzucili kiedyś swój fragment rozmowy do kawałka brzmiał on bardzo prosto i był wyciągnięty z sytuacji kiedy palili : Stary wiesz co w ogolę ostatnio widzę? olbrzymie kurwa pętelki, to nie jest kurwa śmieszne. Wszystko jest spętlone jeden wielki pętelek. W każdej teorii jest coś bo w końcu składa się z miliona i więcej teorii. Można by ten temat prowadzić w nieskończoność nieskończoności i może można by odkryć granice. Podsumuję to nawiązując do tematu forum i mojej wypowiedzi na temat Kanału Audytywnego. Będzie to teledysk jednego z najznakomitszego wałku tego zespołu nadającego się do tego rozważania: http://www.youtube.com/watch?v=2gkqsZ2C5dA
Nazriel
PostWysłany: Czw 18:37, 08 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
Może i jestem dziwny ale istnienie takie siły wyżczej jaką jest Bóg wydaje mi sie równie prawdopodobne(..)


Tak czytam wypowiedzi w tym temacie i naprawdę, starałem się, ale nie potrafie powstrzymać się od komentarza. Mam tylko jedno zadanie dla wszystkich tych, którzy chcą argumentów na istnienie Boga.


Czy potraficie Wy, o sceptyczni, udowodnić mi, że Boga nie ma ?

I od razu zastrzegam ; nie mówię tutaj o Bogu, Allahu, Szatanie, Chucku Norrisie czy tam whatever, chodzi mi o istnienie odpowiedzialne za stworzenie Wszechrzeczy. Każdy z Was ( no, prawie każdy) chyba wyobraża sobie Boga jako istotę "dobrą" albo "złą", jako jakiś byt, istnienie.

Tutaj pojawia się stary problem. Więc, drogi Urbanie, kiedyś, daaawwwnnnooooo temu, kiedy jeszcze plemnik Twojego starszego gdzieś tam w formie protonu, neutronu i elektronu latał sobie po Ziemi jako wolna materia, gość, zwany Demokrytem wymyślił coś takiego, jak Atomistyczna Teoria Świata. Wymyślił to tak, od siebie, bo był filozofem, a oni wymyślali tylko różne teorie, które miały rozwikłać zagadkę powstania i istoty świata. Dużo później okazało się, że skurwysyn, pomimo braku jakiegokolwiek sprzętu profesjonalnego, miał rację i faktycznie, coś takeigo jak atomy istnieje. Zgadło mu się w samą dziesiątkę, ale jednocześnie trzeba mieć neizwykle otwarty mumysł, żeby o czymś takim w ogóle pomyśleć. Jak widać, niestety, dzisiaj ludziom brakuje takiej otwartości umysłu...
Za czasów Starożytnej Grecji, według niektórych, ziemia była płaska, Kosmos był zamknięty, a dusza po śmierci miała roztopić się w Wszechświecie.
Twierdzenie że "Bóg nie istnieje" jest równie hipotetyczne jak twierdzenie, że "Bóg istnieje". I to, i to, polega na wierze. Jeden wierzy w Ojca, inny wierzy w to, że czegoś takiego jak Bóg nie ma.

Skąd wiesz, że naszego świata nie stworzyła jakaś potężna istota? Jak już napisałem w moim starym elaboracie tutaj, gdy człowiek podnosi się ponad banalne i płytkie "Boga nie ma" czy "Bóg jest", zaczyna go powoli miażdzyć ROZMIAR, rozmiar i objętośc tego, co próbójemy objąć naszym, badź co bądź, ograniczonym, umysłem.

Tak, jak w przybliżeniu atom się porusza, porusza się nasz układ Słoneczny. Skąd wiemy, że nie jesteśmy jednym z atomów w Bardzo Innym Dziwnym Świecie ? Hmm...?

Naukowcy nigdy nie wytłumaczą tego, nikt tego nie wytłumaczy, ale samo myślenie o tym może przyprawić kogoś o bardzo duży ból głowy.

Z taką samą swobodą słowa, z jaką zabijasz Boga i go negujesz, ja go tworzę i go ożywiam. Więc, paradoksalnie, jako siły stwórcze, w Wszechświecie własnych umysłów jesteśmy również Bogami ?

Przepisze tutaj fragment mojej dawnej wypowiedzi, by uargumentować moją hipotezę.

Wszystko we wszechświecie zaprzecza nicości. Nie sposób stwierdzić, że rzeczy gdzieś się kończą. CZy wypadając poza granice wszechświata ujrzysz gigantyczny płot z napisem "KONIEC". Nie.
Możesz natknąć się na coś twardego i zaokrąglonego - podobnie musi widzieć kurczak jajo od środka. I jeśli przebijesz tą skorupę, ciekawe co zobaczys ? Być może wyjrzysz na zewnątrz i zobaczysz, że cały nasz wszechświat stanowi cząstkę atomu źdzbła trawy. I co wtedy ? Będziesz musiała zrozumieć, żę istnienie, że Bóg nie zawiera się w jednej nieskończoności, lecz w ich nieskończonej ilości.

Co było przed Wielkim Wybuchem, który jest tylko HIPOTEZĄ dotyczącą Poczatku Wszechrzeczy ? Nawet naukowcy nie znaleźli odpowiedzi na to, jak powstaliśmy...czy w takiej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się człowiek, możesz śmiało powiedzieć, że nie ma istototy mądrzejszej od nas ? Hmm..? Nasza wiedza ogranicza się do Układu Słonecznego i okolic, o reszcie WSZECHŚWIATA nie wiemy nic, nie jesteśmy nawet kroplą śpika w zakatarzonym nosie jednego z miliarda gości, który siedzi wookół innych takich jak on...

Jesteśmy zbyt mali, zbyt ograniczeni umysłowo, żeby śmieć twierdzić, że Bóg nie istnieje. Możemy w niego nie wierzyć, ale nie oddajmy wszystkich zasług człowiekowi, bo on naprawdę nie jest wiele wart w Wszechświecie.

Myślisz o Bogu jak o gościu, który przeprowadza Sąd Ostateczny. Chuj, ja Ci powiem że istnieje Sąd Ostateczny...że ostatnią myśl, która pojawi się w Twoim umyśle przez ostatnim tchnieniem będzie myśl zesłana przez Stwórcę "Byłeś dobry i sprawiedliwy" "Byłeś zły". Zaprzeczysz ? Niestety, jestesmy zbyt mali, zbyt ograniczeni, żeby to wszystko zrozumieć.

Mówisz o tym NIC, jakby było pewne. To, że ciało umiera to jest pewne, ale co się dzieje z duszą ? Z tym co, odróżnia nas od zwierząt ? Myślisz że dusza to wynik ewolucji ? Hmm...?

Oczywiście, że możesz na tego posta odpowiedzieć "Ja zaś twierdzę, że Boga nie ma, że po śmierci jest nic i również nie możesz mi zaprzeczyć, bo nie masz również argumentów potwierdzających Twoją hipotezę"....tylko potem zastanów się jeszcze raz nad rozmiarem wszechświata, i nad tym, jaką cząsteczką tego jesteś, siedzac przed komputerem i pisząc, że "Boga nie ma".


--

np. Superjoint Ritual - Creepy Crawl
Mr. Self Destruct
PostWysłany: Czw 16:44, 08 Mar 2007    Temat postu:

Wolna wola to jest twój argument na istnienie Boga ?? Jakiś taki mało przekonujący. Wszystkie rozumnie istoty posiadaja wolną wole ... Ale to dlatego że posiadają też rozum. To za jego pomocą postrzegamy świat i poodejmujemy decyzje. Twoja wolna wola to nic więcej jak tylko szare komórki w twojej głowie.
Pająk
PostWysłany: Czw 16:37, 08 Mar 2007    Temat postu:

przecież nikt nie próbuje
Fo3
PostWysłany: Czw 16:06, 08 Mar 2007    Temat postu:

Tylko nie próbujcie tutaj nam nikogo nakłaniać do Danej religii bo to by już było totalnie śmieszne panowie
Pająk
PostWysłany: Czw 10:44, 08 Mar 2007    Temat postu:

Mr. Self Destruct napisał:
Może i jestem dziwny ale istnienie takie siły wyżczej jaką jest Bóg wydaje mi sie równie prawdopodobne jak istnienie smoków czy wampirów.
przecież smoki istnieją. Mamy sami świetny okaz smoka, widzimy go na codzień.
Ale wracając do tematu. Wiem , ze Bóg ma wady. Jednak kazdy z nas inaczej bedzie sobie tłumaczył różne pisma. Bedzie chciał przedstawic obraz boga na swój tylko sposób. Dlaczego tak robimy??? Odpowiedź jest prosta dostaliśmy od Boga wolna wole.
Mr. Self Destruct
PostWysłany: Czw 5:22, 08 Mar 2007    Temat postu:

W jednym zgadzam się ze Smokiem w 100% postrzeganie tego typu kwesti zalerzy od punktu widzenie ... a ten z kolei zalerzy od miejsca w jakim sie stoi bo co z jedej strony jest białe z drugiej może być czarne. Ja sądze że Bóg jest sposobem na ucieczke od rzeczywistości, prubą ujarzmienia tego czego nie jesteśmy w stanie pojąć. Na dodatek wiara w Boga jakikolwiek by on niebył ułatwi życie daje gotową odpowiedz na pytanie "dlaczego" bo czy może być prostsza odpowiedz na jakiekolwiek pytanie niż "widać taka była wola Boga" . Może i jestem dziwny ale istnienie takie siły wyżczej jaką jest Bóg wydaje mi sie równie prawdopodobne jak istnienie smoków czy wampirów.
SMoq
PostWysłany: Czw 2:07, 08 Mar 2007    Temat postu:

Jeżeli chodzi o kwestie tego wątku to uważam że interpretacja 2 Moj 34:14 może być różna. Jak wszystko. Może bowiem odnosić się to do boga innego, któremu nie należy się kłaniać. Nie mówię ,że nie zgadzam się Pająk z twoją interpretacją ale uważam że są także inne. Ja nie wierze w boga pokazanego w biblii czy ukazywanego nam przez kościół. Dla mnie działa typu Koran, Biblia, Kabała są po prostu częściowymi fragmentami obrazu Boga. Z reszta Bóg jest istotą dla człowieka nie zrozumiałą , tak samo jak chaos, który jest rodzajem porządku. Jesteśmy za bardzo ograniczeni, dlatego człowiek doskonaląc siebie zmierza do Boga. A to ,że nie widać śladów boga w śród ludzi może wynikać z wielu przyczyn, może Bóg uznaje nasze życie za próbę, może nie widzimy Jego działań, a może ten świat jest Bogiem tylko nie potrafimy go zrozumieć. Mógłbym tak tysiące teorii wypisywać, w pierw je potwierdzać ,a później podważać. Bo nie ma jednej prawdy, wszystko zależy od pkt widzenia. Może gdyby poznać wszystko i wszystkie zależności między wszystkim i niczym dałoby się zrozumieć to wszystko. W pewnym momencie trzeba jednak zaufać uczuciom i myślą przez nie rozpoczętym. Ale temat ten jest rzeką, która cały czas płynie.
Pająk
PostWysłany: Śro 23:20, 07 Mar 2007    Temat postu:

ok
Panie wszystko wiedzący bedzie regulamin to ja się do niego dostosuje.
Mr. Self Destruct
PostWysłany: Śro 18:38, 07 Mar 2007    Temat postu:

Taka jedna mała sugesti niezwiązana z tematem nie pisze sie postów jednego za drugim
Pająk
PostWysłany: Śro 15:44, 07 Mar 2007    Temat postu:

wierzysz w coś takiego jak pisanie pod wpływem ducha świętego ?
ja osobiście nie. wierze że panowie autorzy chcieli coś przekazać.
wierze nawet że mieli dobre intencje. dać odpowiedz na nurtujące ludzkość pytania (początek świata, los człowieka po śmierci itd), przy okazji uspokajając myśli zabijając niepewność, wprowadzić jakoweś normy moralne czy zasady postępowania.
a gdy trza było uzasadnić dlaczego to akurat tak a nie inaczej i skąd im się ta wiedza nagle wzięła. musieli dodać sobie autorytetu. najprościej będzie powiedzieć "bóg mi to objawił /"bóg tak chciał" itd i w zasadzie argument piękny. nie pokłócisz się. nie masz kontrargumentów. przynajmniej żadnych sensownych.
to jest moje spojrzenie na problem biblii. to księga pisana przez ludzi dla ludzi. tyle.

dla mnie bóg jest uosobioną formą ideałów.
i na tej zasadzie jestem wierzący.
to czy owo uosobienie według pana mojrzesza jest mściwe (notabene to jest kolejan próba badania "bogu" cech ludzkich, zbliżenie go do człowieka) czy niebieskookie... jakie to ma znaczenie. niech sobie boga nawet jako trzygłowego kota wyobraża. z płonącym mieczem w dłoni polującego na każdego kto mu się w zasięgu ogona nawinie.
to jest jego wizja.
Pająk
PostWysłany: Śro 15:37, 07 Mar 2007    Temat postu:

Zauważ że nigdy bóg dla grzeszników nie był bardzo dobry zawsze sprowadzał gniew. By mogli się opamiętac i wrócic na nieskazaną grzechem drogę.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group